Biskup Milewski w rozmowie RMF z Robertem Mazurkiem przeprosił za milczenie polskich biskupów w związku z zachowaniem biskupa Janiaka. Była to odpowiedź na głosy, które wskazywały, że na ten temat episkopat powinien zająć jasne stanowisko. Mazurek powracał do tematu wiele razy, choć biskup powiedział, że sam nie czuł się na tyle ważny, by zajmować głos w tej sprawie wcześniej, przed innymi.
Dzień wcześniej, 25 czerwca, arcybiskup Ryś został administratorem diecezji kaliskiej. Wszystko wskazuje na to, że to szczęście w nieszczęściu. Nieszczęściem było to, że na początku tygodnia biskup Janiak znalazł się w szpitalu z powodu nadużycia alkoholu. Ale chyba właśnie ta sytuacja pozwoliła na szybką decyzję Ojca świętego, by ustanowić administratora diecezji.
W ten sam czwartek arcybiskup Gądecki wydał oświadczenie, że nie będzie wypowiadał się w sprawie biskupa Janiaka. Każdy, kto zna procedury, wie, że jest to sprawa oczywista – bo właśnie metropolita poznański został wyznaczony do przeprowadzenia wstępnego dochodzenia. Dlatego to nie on został wyznaczony na administratora diecezji. Z tego powodu pozbawione sensu było też oczekiwanie, że wypowie się w tej sprawie Przewodniczący Episkopatu – przecież mogłoby to być nawet przyczyną do podważania późniejszego wyroku. Natomiast wcześniej w sprawie listu biskupa Janiaka wypowiedział się Sekretarz KEP – biskup Miziński. Ograniczył się do kwestii proceduralnych, ale to leżało w zakresie jego kompetencji.
Zaangażowani wierni rzeczywiście oczekiwali na jakiś głos komentarza, zwłaszcza że po samym filmie braci Sekielskich biskup Janiak mógł dalej być w diecezji – bo kwestia zaniedbania obowiązków wymagała zbadania. Nie była wtedy jeszcze znana opisana przez pana Nosowskiego sprawa lobbowania kleryka o skłonnościach homoseksualnych. Ale gdy “Więź” opisała sytuację, nadal prawdopodobne mogło być czekanie na wyniki dochodzenia Kongregacji ds. biskupów. Nikogo nie skazuje się przecież bez potwierdzenia zarzutów, a to dość żmudna praca. I chyba dlatego teraz można odetchnąć z ulgą, dzięki temu, że biskup Janiak nie ma takiej głowy do alkoholu, jaką miał ten arcybiskup, który z prezydentem Kwaśniewskim latał.
Niespełna w pierwszą rocznicę “Vos estis lux mundi” rozpoczęła się w Polsce procedura wykorzystująca przepisy papieskiego dokumentu. Jednak brakuje nam jeszcze czegoś, co pomogłoby nie dopuścić do sytuacji zgorszenia zachowaniem danego biskupa, zgorszenia swoistą bezradnością. Przyznał to w wywiadzie w RMF biskup Milewski. Mówił, że trzeba powołać komisję, by nie było takich sytuacji jak z biskupem Janiakiem i arcybiskupem od Actimelka, który już ze względów zdrowotnych nie nadużywa alkoholu, ale obecnie jest oskarżany o mobbing (choć sytuacja nie jest tu jednoznaczna). Warto przypomnieć jeszcze inną trudność z jaką mierzył się nie kto inny, jak sam abp Gądecki – gdy abp Paetz oświadczył, że weźmie udział w koncelebrze z papieżem Franciszkiem. Tę niestosowność rozwiązał dopiero poprzedni nuncjusz, abp Migliore, stwierdzając, że nie wyobraża sobie tego Stolica Apostolska.
Gdy jakiś biskup zachowa się niestosownie, żadne rozwiązanie nie jest proste i nie da się szybko podjąć decyzji, ale dobrze, że niektórzy hierarchowie widzą potrzebę poszukiwania drogi, by nie dochodziło do jeszcze większego zgorszenia. Na pewno przede wszystkim potrzeba księży działających zgodnie z Ewangelią i prawym sumieniem – takich jak były rektor seminarium kaliskiego – Piotr Górski – pochwalony w RMF przez bpa Milewskiego za swą bezkompromisowość. Gdyby nie ten młody, uczciwy ksiądz, jest bardzo prawdopodobne, że duchowni diecezji nie mieliby odwagi przeciwstawić się naciskom, by podpisać list poparcia dla biskupa Janiaka po emisji filmu braci Sekielskich. To właśnie świadomość tego, jak został niedawno potraktowany dbający o dobro kleryków były rektor seminarium, pozwoliła przeciwstawić się i nie złożyć podpisu. Gdyby nie ten świadek prawdy być może bp Janiak nie znalazłby się z kacem w szpitalu, ale gdy prawda i tak by wyszła na jaw, sygnatariusze przygotowanego listu poparcia długo leczyliby moralnego kaca.
Radością dla wielu dobrych księży i dla wielu wiernych przejętych skandalem, byłaby wiadomość, że ksiądz Piotr nie jest już tylko administratorem małej parafii. Może będzie to jedna z pierwszych decyzji abpa Rysia. Jeśli będziemy mieli w pamięci, że to właśnie abp Gądecki zasugerował księdzu Górskiemu skargę na bpa Janiaka, będzie to zarazem pierwszy owoc działań abpa Gądeckiego – choć po dwóch latach, ale triumf sprawiedliwości.